Jeszcze tydzień temu moje włosy były bardzo długie - najdłuższe w moim życiu. Za wszelką cenę chciałam je mieć jak najdłuższe. Pisałam jednak w ostatnim wpisie, że dojrzałam do tego, aby sucharki po prostu ściąć, a dzisiaj zrobiłam to po raz kolejny. Tylko dlatego, aby pozbyć się przerzedzeń i na prawdę zacząć zapuszczanie :)
lewa - przed, prawa - po
Tutaj jednak włosy są już opatulone serum od Mariona z olejkiem arganowym. Chciałam Wam pokazać jak moje włosy zareagowały na olej z nasion chia jeszcze przed cięciem. O ile zaraz po przeczesaniu ich wyglądały na prawdę zjawiskowo, tak po przerzuceniu ich na plecy pokazały troszeczkę suchości. Mimo wszystko jestem zadowolona z działania oleju :) Trzymałam go na mokrych włosach przez około godzinę, a potem umyłam włosy szamponem do włosów cienkich Baikal Herbals (różowy) i nie nakładałam potem już nic.
Myślę, że kolejne cięcie to była bardzo dobra decyzja. Mogę w końcu spokojnie zapuszczać :)