Mycie szczoteczką do zębów naszej plastikowej szczotki nie jest zbyt... łatwe. Albo szczoteczka za duża, albo jakiś inny szczegół - doprowadza nas do białej gorączki, by ostatecznie wyjść z łazienki z poczuciem, że szczotka jest nadal brudna. O taką szczotkę należy dbać, mimo tego, że jest plastikowa - pełno na niej bakterii, okruchów, łupieżu, włosów i, aby nasza skóra czuła się dobrze, trzeba po prostu TT myć.

Ostatnio odkryłam całkiem fajny sposób na to, aby szczotkę dokładnie wymyć ;)

Potrzebne nam będą:

- stara, cienka szczoteczka po tuszu do rzęs

- pompka pianotwórcza (jako rasowe włosomaniaczki powinnyście takie cudo mieć :) ja mam swoją z pianki malinowej dla dzieci)

Co zrobić?

Naładować tyle pianki ile się da na szczotkę, dodatkowo lekko przejeżdżając palcami po niej, aby pianka osiadła i na dnie, gdzie jest chyba najwięcej tego cholerstwa. Najlepiej zostawić na kilka minut, co by większość bakterii i innych zwyczajnie padła. Po odczekaniu bierzemy szczoteczkę od tuszu i... szorujemy pomiędzy igiełkami. Szczoteczka powinna bez przeszkód wszystko wyczyścić i nie niszczyć igiełek. Po takim "masażu" przepłukujemy wodą TT... i voila! Dla pewności zawsze można spryskać mgiełką z Avonu, które są na denaturacie, co by wszystko dokładnie zabić  :)

Mam nadzieję, że sposób ten Wam się bardzo przyda - dla mnie jest to bardzo wygodne rozwiązanie i dzięki niemu szybko mogę umyć i zdezynfekować moją ulubioną szczotę :)

A u Was co się dzieje? Jak Wasze włosy? Ja obecnie stosuję wcierkę od Joanny Hair Power i póki co mój skalp ma się dobrze :)