Dary natury: Zielona herbata
niedziela, czerwca 23, 2013Pierwszy post akcji Dary Natury zorganizowanej przez Puszysławę! :)
Dzisiaj przedstawiam Wam dobrze znaną zieloną herbatę. Ale tutaj w wersji z odrobiną cytrynki (ah, ta Saga!) ;)
Potrzebujemy jednej saszetki herbaty na kubek - zalewamy gorącą wodą - mieszamy i czekamy aż ostygnie. Wlewamy do pojemnika z atomizerem i gotowe! Przechowujemy w lodówce do 2 tygodni. Zimna herbata dodatkowo domknie nam łuski :)
Włosy po użyciu mgiełki:
Oba zdjęcia robione przy balkonie.
Zdjęcia robione w tym samym świetle. Drugie wstawiłam, aby pokazać, że moja grzywka nie za bardzo lubi zieloną herbatę.
A teraz najpiękniejsze foto miesiąca :D Przypominam, że włosy mam wysokoporowate, a oto co zrobiła herbatka z nimi:
Włosy przed spryskaniem wyglądały tak (nie powiem czemu tak wyglądały, w lipcu będzie o tym post... ;))
Różnica jest? Jest :) Mgiełkę uważam za udaną!
Żaneta postanowiła mnie oTAGować :)
Zasady:
Wymieniamy 5 kosmetyków bez których nie możemy sobie wyobrazić życia, które są nam koniecznie i nieodwołalnie potrzebne ;) Wybór uzasadniamy. Następnie tagujemy co najmniej 5 blogerek. Pamiętamy o bannerku ;).
1. Tonik z Iwostinu - jest moim nieodłącznym elementem pielęgnacji twarzy, chroni mnie przed trądzikiem i jest niezawodny!
2. Ziaja, bloker - Bardzo się przydaje, dzięki niemu praktycznie się nie pocę :)
3. Delikatne szampony - moje włosy je uwielbiają :) Niestety nie potrafię stwierdzić, który mi najlepiej służy, ale chyba Hipp. W nowej pielęgnacji jeszcze nie wiadomo, mam nadzieję, że będzie nim IHT 9.
4. Cudownie pachnące żele pod prysznic - no kto nie lubi :D
5. Bogate odżywki i maski - tutaj nie mam faworytów.
Nikogo nie taguję, jeśli ktoś chce być otagowanym to niech się poczuje :)
Robiłyście mgiełkę z herbaty? Czy wolicie ją pić? :)