Z życia falowanych włosów
poniedziałek, listopada 17, 2014
Właśnie piję cykorię z mlekiem (i cukrem, bo aż mnie krzywi jak piję bez) i pomyślałam, że mogłabym napisać dzisiaj o tym jak zadbałam o moje włosy. Dotykając je i przeczesując palcami myślę, że są dobrze nawilżone i rozczesują się bez większych problemów. Zaraz zobaczymy na zdjęciach czy to o czym mówię pokrywa się z tym co jest w rzeczywistości :)
Do dzisiejszego wyglądu włosów użyłam:
na noc: olej kokosowy Vitaquell i olej sezamowy TaoTao
rano przed myciem: Cerkogel 30 na skalp na 40 minut
mycie: szampon na bazie serwatki mlecznej Mleczna Kąpiel
odżywianie: maska łopianowa Babuszki Agafii na około 5 minut
Nowością jest tutaj maska Babuszki, bo okazało się, że moja mama o niej całkowicie zapomniała, a termin ważności się już prawie kończy. Według mnie ma lejącą konsystencję, ale trzyma się dobrze na włosach, więc powinnam ją szybko zużyć. Zobaczymy jak to będzie:)
Zdjęcie musiałam trochę rozjaśnić, dlatego kolor może wydawać się troszkę przekłamany, jednakże ich stan nie jest :) Co jak co, ale te dwa falowańce po środku mnie zawsze rozwalają i tylko one wyglądają tak pięknie jakbym chciała. To są włosy w ogóle nie rozczesane, pozostawione same sobie po wyschnięciu. Wydaje mi się teraz, że są trochę bardziej suche niż przepuszczałam.
A tutaj włoski po rozczesaniu :) Widać błysk na głowie, za to końce nie są dostatecznie nawilżone. Ale i tak jestem zadowolona. Boję się, że zostanę kiedyś całkowicie prostowłosą, bo mam zamiar zapuszczać jeszcze długo włosy (pierwszy cel osiągnęłam, czyli "za cycki"; drugim celem są kości biodrowe), a tendencja do prostowania u mnie jest dość duża (zapraszam do zakładki Aktualizacje, by zobaczyć jak na samym początku ładnie się kręciły), ale w sercu na zawsze pozostanę tą falowłosą dziewczynką :)
Zdjęcie musiałam trochę rozjaśnić, dlatego kolor może wydawać się troszkę przekłamany, jednakże ich stan nie jest :) Co jak co, ale te dwa falowańce po środku mnie zawsze rozwalają i tylko one wyglądają tak pięknie jakbym chciała. To są włosy w ogóle nie rozczesane, pozostawione same sobie po wyschnięciu. Wydaje mi się teraz, że są trochę bardziej suche niż przepuszczałam.
A tutaj włoski po rozczesaniu :) Widać błysk na głowie, za to końce nie są dostatecznie nawilżone. Ale i tak jestem zadowolona. Boję się, że zostanę kiedyś całkowicie prostowłosą, bo mam zamiar zapuszczać jeszcze długo włosy (pierwszy cel osiągnęłam, czyli "za cycki"; drugim celem są kości biodrowe), a tendencja do prostowania u mnie jest dość duża (zapraszam do zakładki Aktualizacje, by zobaczyć jak na samym początku ładnie się kręciły), ale w sercu na zawsze pozostanę tą falowłosą dziewczynką :)
A jak tam Wasze włosy w te jesienne dni? U mnie przez ostatnie godziny padało, a w piątek ma być deszcz ze śniegiem. Buty zimowe już wyciągnięte!
16 komentarze
a to jest moja wymarzona długość :)) Jednak jeszcze z dwa lata - zdjecie przedstawia moje włosy z odchyloną do tyłu głową, bez odchylenia hmm minus 20 cm :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje włosy, blask i te dwa kręciołki *.*
Nie używałam jeszcze maski łopianowaej Babuszki Agafii, z masek miałam tylko drożdżową (lubiłam zapach ciasteczek <3), aktualnie używam balsamu babci agafii przeciw wypadaniu włosów z wyciągiem z łopanu, olejkiem rokatnika, ostropędu plamistego, korą dębu i bambusem. Też ma lejącą kostystencje - ale jest wydajny :) Wcieram go przede wszystkim w skórę głowy po myciu włosów, ale i na długość plus jakaś inna maska na długość, spisuje się świetnie :D
Pozdrawiam sercecznie ! :)
Dzięki za fotkę, włosy pięknie pofalowane, normalnie miód<3 Ja osobiście wolę prostszą wersję moich włosów, bo jak mam chodzić tylko z takimi dwoma kręciołkami to szkoda się pokazywać:) Może jeszcze kiedyś zechcą się ładnie pofalować:)
OdpowiedzUsuńna co dzień chodzę tak :) a miód bardzo lubię hihi ;)
OdpowiedzUsuńmi się bardziej podoba Twój efekt na włosach, takich lekkich fal <3
Też lubię tak chodzić, ale jak już moje włosy są lekko nieświeże, tj. trzeci dzień :) Twoje pięknie wyglądają w takim upięciu!
OdpowiedzUsuńSwietnie sie prezentuja, a te dwie falki na srodku fantastycznie wygladaja :)
OdpowiedzUsuńPróbujesz jakoś z nich wykrzesać skręt? Moje fale już dawno szlag trafił, ale pamiętam, że ta maska łopianowa to był ostatni kosmetyk, po którym się kręciły.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo ładnie, zwłaszcza na lewym zdjęciu po rozczesaniu. Takie sypkie tam są! :)
OdpowiedzUsuńPróbuję tym co mam w domu, póki co jak widać nie idzie i wątpię, żeby się udało :D
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńUdało im się :D
OdpowiedzUsuńAle tafla Ci się tworzy piękna...
OdpowiedzUsuńa próbowałaś ugniatania mokrych włosów ? np. z glutkiem z siemia lnianego ? albo kremem nivea do włosów kręconych ? bądź jakąś zwykłą odżywką ?
OdpowiedzUsuńPróbowałam, ale moim problemem jest też to, że co chwilę włosów dotykam :( No i dłużej schną pokryte odżywką co mi nie na rękę.
OdpowiedzUsuńA tam zaraz tafla:)
OdpowiedzUsuńehhh u mnie włosy po stylizowaniu żelem i nocy wyprostowały się, a po koczku ślimaku, którego robię na noc, na suche włosy falują się, że hoho :P
OdpowiedzUsuńMam tak samo, im dłuższe tym bardziej proste. Jedynie żel, pianka i żel z siemienia lnianego je przed tym ratuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)