Wyjazd do internatu/akademika, czyli jak się przygotować do wyjazdu
piątek, sierpnia 30, 2013Cześć dziewczyny :) Dzisiaj mały poradnik dla podróżniczek, takich jak ja, a mianowicie ....
Niestety takie podróże wymuszają na nas schowanie półlitrowych masek czy szamponów - przelanie ich do mniejszych opakowań lub w ogóle o nich zapomnieć, ale tego nie zrobimy, prawda? :> Zapraszam do małego poradnika!
[aktualizacja 1.09.14]
Po pierwsze, zakup w sklepie (np. w takim Rossmannie) pojemniczki, małe butelki lub te z pompką przeznaczonych do podróży - najlepiej kilka, aby przelać nasze ukochane kosmetyki. A najlepiej, jak Wam służy, to weźcie żel do higieny intymnej, zastąpi Wam wszystko.
Po drugie, należy przeglądnąć wszystkie kosmetyki - te, które są już na zużyciu oczywiście brać jeśli chcecie je zużyć i przelać do małego pojemnika, tak samo zrobić z resztą. Jeśli wiecie, że w danym tygodniu (lub dwóch czy trzech, zależy) nie będziecie danego kosmetyku używać po prostu go nie bierzcie. Oszczędzi Wam to ciężaru.
Po trzecie, wyrzucaj opakowania na bieżąco - po co wieźć do domu puste opakowania, które podczas podróży i tak mogą się zniszczyć? Zrób od razu zdjęcie produktu w internacie/akademiku i wyrzućcie produkt, jeśli robicie denko.
Po czwarte, miej i w domu i w I/A kosmetyki, które Ci służą - po co jeździć z kosmetykami, by zapchały nam torbę? Lepiej mieć lżejszy bagaż i nie męczyć się idąc do (auto)busa oraz w tych dwóch miejscach mieć swoje pewniaki.
Po piąte, kup sobie większą kosmetyczkę/pudełko - będziesz miała piękny ład w innych częściach szafy, a kosmetyki nie będą walały się po półkach czy szufladach. Także przy podróży pod prysznic wiele Ci to ułatwi.
Jak przetransportować kosmetyki w torbie, aby nic się nie wylało?
Najlepiej wszystkie umieścić w reklamówce i związać, aby nie poplamiły nam ciuchów. Należy zakleić zakrętkę z butelką najzwyklejszą przeźroczystą taśmą lub niepotrzebnymi naklejkami, dzięki temu na pewno nic się nie wyleje, ale będzie więcej roboty przy odklejaniu.
Co zrobić jeśli mamy opakowanie z pompką?
Wtedy najlepiej położyć takie opakowanie na wierzchu, najlepiej w reklamówce. Opakowania z Rossmanna mają dodatkowo zabezpieczenie, więc w nich się na pewno nic nie wyleje.
Czy warto brać ze sobą półprodukty?
Jeśli nam służą to czemu nie? Półprodukty są zazwyczaj w małych pojemnikach, więc krzywdy naszemu bagażowi nie zrobią. Tutaj także radzę zabezpieczyć je taśmą, bo kto wie, czy spirulina nie postanowi się wysypać...
A co zrobić jeśli mimo zabezpieczeń coś nam się wyleje/wyspie?
Ratować co się da :) przeprać ciuchy - nic innego nie można zrobić (można nawet wymyć żelem pod prysznic, jeśli nie macie w słoiku proszku do prania), przetrzeć gąbką/szmatką torbę i zostawić do wyschnięcia.
Czy powinnam farbować włosy z I/A?
Najlepiej zostawić takie sprawy w domu i spokojnie wszystko zrobić. Ja osobiście nie lubię jak ktoś stoi mi za plecami i patrzy co robię z włosami... Można też zgarnąć solidny opierdziel za smrodzenie. Róbcie to w łazience.
Co zrobić jeśli woda jest inna niż w moim mieście?
Jeśli woda w mieście będzie twarda - najlepiej wziąć odżywki/maski bardzo nawilżające, ponieważ woda może je wysuszyć. Weź także oleje. Jeśli woda będzie o wiele miększa niż w Twoim mieście - śmiało możesz postawić na leciutkie odżywki/maski, co by nie doprowadzić do oklapu/strąków. Jeśli nie mamy pewności co do miękkości wody warto wziąć lekkie i mocno nawilżające kosmetyki i samemu sprawdzić jak włosy reagują. Niestety bardzo często kosmetyk działa inaczej w twardej, a inaczej w miększej wodzie. Sama się o tym przekonałam. Dodatkowo przy twardej i chlorowanej skalp może być dłużej świeży.
Dodatkowo weźcie ze sobą:
bawełnianą koszulkę do suszenia włosów
grzebień/szczotkę
poduszkę, której los jest Wam obojętny - prześmierdnie od zapachu lokum (koleżanka załatwiła tak swój ulubiony koc)
perfum
ręcznik mały i duży
opakowanie na szczoteczkę (higiena przede wszystkim!)
To chyba tyle :) Mam nadzieję, że wielu osobom to się przyda!
Kiedy sobie coś przypomnę - dopiszę :* No i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam przyjemnej podróży i miłych współlokatorów :)
25 komentarze
Ja bym chciała wyjechać z przyjaciółką , dziwnie bym się czuła jakby jakaś obca osoba mnie obserwowała przy myciu głowy x D
OdpowiedzUsuńJa będę wynajmować mieszkanie z drugą dziewczyną z uczelni, więc problem małej ilości miejsca mam z głowy, jednak martwię się, bo ona nie jest wtajemniczona we włosomanictwo i nie wiem jak zareaguje na olej na włosach :D
OdpowiedzUsuńpowiesz, że masz mokre włosy :D
UsuńNa wyjeździe zawsze ratuję się szamponetką z Marionu. Nie jest to najlepszy zabieg dla moich włosów, ale kiedy widać już odrosty wolę załatwić sprawę w 15 minut niż chodzić z farbą przez 40 :).
OdpowiedzUsuńNo tak, szamponetka jest dobrym pomysłem, nie pomyślałam o tym :)
UsuńKiedy jadę do matki, u której jest miękka woda, moje włosy reagują dobrze na cokolwiek. :D Mogę nakładać na nie co chcę i zawsze jest dobrze.
OdpowiedzUsuńmiękka woda ma to do siebie, idealna dla suchych włosów :D
UsuńSzczerze ja bym się chyba nie odważyła na taki wyjazd.
OdpowiedzUsuńZawsze najlepiej się czuję bliżej domu i sama myśl o studiach mnie przeraża :D
I bardzo dobrze, że Cię to przeraża, nie polecam :)
Usuńo matko jak ślicznie u ciebie się zrobiło *.*
OdpowiedzUsuńidealnie wręcz!
Jak dobrze, że w tym roku wynajmujemy z koleżankami mieszkanie ;-) jednak mieszkanie w akademiku utrudnia dbanie o włosy ;p
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, nawet nie wiesz jak bardzo :)
UsuńHmm w sumie z niektórymi radami się nie zgodzę;) Sama mieszkałam przez rok w akademiku i teraz już 4 rok na stancji (kiedy to zleciało;o) i w sumie wszystko da się pomieścić;) tak samo jak do farbowania włosów przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńto zazdroszczę Ci, że miałaś tak udany akademik, że mogłaś farbować włosy :) Niestety mój internat jest zdecydowanie najgorszym internatem i cała Polska się dziwi jak możemy w nim żyć (miałam okazję porozmawiać z uczniami tego samego typu szkoły co ja i mieszkającymi w internatach). Co do kosmetyków, owszem, da się pomieścić, ale jednak chciałam napisać, co wziąć na początek - bo nie każdy będzie miał dużą szafę/szufladę, ewentualnie ogrom ciuchów i na kosmetyki może być minimalna ilość miejsca.
UsuńOdkąd zaczęłam studia dziękuje siłom wyższym, że uczelnia jest położona zaledwie 30 km od mojej mieściny i nie muszę się przeprowadzać. Z opowieści koleżanek, które mają "szczęście" mieszkać w akademiku słyszę straszne historie dotyczące łazienek..
OdpowiedzUsuńAnomalia
Nie wątpię, że straszne rzeczy się dzieją.
UsuńMieszkałam dwa lata w akademiku, teraz był rok przerwy, ale wracam znowu, tak się stęskniłam :D największy problem zawsze miałam z zabieraniem rzeczy pod prysznic (wspólne na piętro), na ogół wrzucałam to do jakiejś reklamówki i poźniej ciężko było coś stamtąd wygrzebać, do tego wiadomo w kabinie woda bryzga i wszystko miałam mokre :/ używanie zakręcanych masek to w ogóle masakra, nawet nie było gdzie tego postawić. Poza tym nie było źle, trochę ciasno owszem, ale nawet z farbowaniem nie miałam problemu :)
OdpowiedzUsuńA co do pakowania, jak mam coś w buteleczce, to wtedy zdejmuję nakrętkę, podkładam papier/chusteczkę na otwór i mocno zakręcam, wtedy jak coś wycieknie to ma gdzie wsiąkać:)
ja biorę ze sobą kosmetyczkę i dlatego ważne jest, żeby wszystko poprzelewać do mniejszych pojemników, bo nie idzie tego wszystkiego znieść :( Najlepiej jeszcze jak ma rączkę to można na wieszaczku powiesić o ile jest. Jak się kosmetyczki nie zamoczy to jest jednak cud, bo jak piszesz, woda wszędzie bryzga :/
UsuńPapier/chusteczka nie przeszkadza w zakręceniu? nie lepiej jakąś folię? :D
Na początku brałam kosmetyczkę, taki kuferek, ale wlewała mi się do niej woda i bałam się, że się zniszczy :( może faktycznie spróbuje z tymi mniejszymi buteleczkami, mam kilka zachomikowanych po wizytach w hotelu xD
UsuńRaczej nie przeszkadza, tylko trzeba mocno docisnąć. Pewnie w folię lepiej, ale chusteczki mam zawsze pod ręką:)
bardzo przydatny post...super :)
OdpowiedzUsuńZ własnego doświadczenia wiem, że zmiana wody może być fatalna w skutkach. Zwłaszcza, kiedy zmienia się wodę na gorszą... ;) w dwa mycia moje włosy potrafią stać się przesuszone i oklapnięte.
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc boję się stosować olejek do zabezpieczania ;D nie chcę żeby włosy były tłuste, poza tym ma sprawdzone serum Balea :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną właśnie przeprowadzka, ale do mieszkania. Jednak zawsze to przeprowadzka :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że warto mieć kosmetyki i w jednym i drugim mieszkaniu, to poręczne bardziej jest. A na studia zazwyczaj się jedzie do większego miasta, a tam z kolei można zakupić bardziej opłacalne kosmetyki, np. maski lorys czy bingo spa które sa tanie i mają po pół litra :D
I ja też obwiązuję kosmetyki w reklamówki. Nigdy jednak nic mi się nie wylało, całe szczęście. A fajnym sposobem zamiast taśmy może być użycie folii takiej do jedzenia czy czegoś, za 2 zł w markecie :)
Ale super zbiór porad :) Trzymam za Ciebie mocno kciuki,aby Ci się dobrze wiodło kolejny roczek :)
OdpowiedzUsuńOj zmiana wody to chyba najgorsze co może być - bo niestety nie da się nabrać baniaków z domu. Gdy mieszkałam na stancji to herbatę robiłam z wody butelkowanej, a jak miałam się kąpać czy myć włosy to byłam dosłownie chora, bo potem wszystko mnie masakrycznie swędziało i żadne odżywki czy balsami nie chciały pomóc...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)