­

Pewniak mojej mamy - czysty olejek z czarnuszki

niedziela, października 19, 2014

Od czasu kiedy w moim małym mieście powstał sklep z kosmetykami do włosów (a niedawno zielarnia! :)) moja mama wpadła w istny szał zakupów, a zachwycona efektami (głównie zagęszczenie dzięki mojej pomocy) kupuje nadal i testuje przeróżne rzeczy. Testowanie ich sprawiło, że ma kilka swoich pewniaków i o jednym dzisiaj Wam opowiem. Póki co ja wypróbowałam tego oleju tylko kilka razy, dlatego swojego zdania odnośnie działania Wam nie napiszę (ale macie tutaj wrażenia po pierwszym użyciu), za to moja mamcia się wypowie :) 

Moja mama ma włosy: cienkie, farbowane przez wiele lat chemicznymi farbami (henna jej nie zachwyciła), wysokoporowate, wiecznie suche i szorstkie (w moim odczuciu) oraz w bardzo małej ilości (na szczęście jest już o wiele lepiej!).


Przede wszystkim ten olejek jest jednym z droższych jakie mieliśmy w domu, oprócz arganowego - kosztuje w okolicach 27 zł za 60 ml w naszym fryzjerskim sklepie. Dostajemy go w kartonowym pudełeczku, ale dla potrzeb zdjęć tego pudełka nie ukazałam, a tylko sam olejek w szklanej buteleczce. Jest ona niestety przeźroczysta, moim zdaniem powinna być o ciemnej barwie - oleje o wiele dłużej trzymają swoje właściwości w ciemnym i chłodnym miejscu. 
Mama: Nie przeszkadza mi ani kartonik, ani szklana buteleczka o wielkim otworze. Jest w porządku.

Po otwarciu butelki naszym oczom ukazuje się na prawdę duży otwór i... smród. Ja po prostu nie trawię tego zapachu! Cała łazienka nim capi (szczególnie, gdy moja mama nasmaruje całe włosy i skórę) i nie tylko. Nie wiem co jest gorsze w tym wypadku - zapach indyjskich olejków, czy właśnie czarnuszka. Nie polecam dla wrażliwych nosków. Specjalnie związuję włosy w wysokiego koczka, by naolejowane czarnuszką pasma nie latały mi przy twarzy i budziły podczas snu swoją wonią.
Mama: Jest do zniesienia... ale już go tak nie wyczuwam.

Moja mama ma porównanie pomiędzy czystym olejem, a olejem z parafiną firmy Vatika. Zdecydowanie wygrywa czysty olej, z jednego prostego powodu - czysty olej o wiele lepiej zmywa się z włosów, a to jest na prawdę na mojej mamy ważne. Włosy po użyciu czyścioszka są w jej odczuciu zdecydowanie bardziej miękkie, nawilżone i odżywione. Stosując olej na skórę głowy pojawiło się mnóstwo baby hair (widać na zdjęciu ich ilość, po prostu kosmos!), włosy stały się zdecydowanie grubsze :) Moja mama poleca ten olej z całego serca.


Moje przygody z czarnuszką można jak na razie policzyć na palcach jednej ręki, jednak na tych kilku razach nie poprzestanę. Może uda mi się przetestować w pełni i napisać pełną recenzję :)

A czy Wy korzystaliście z tego oleju?
Już jutro postaram się, by blog miał adres falowana.pl! Poinformuję na facebooku! :) 

bibliografia:

Zobacz to

Zakaz kopiowania i rozprzestrzeniania zdjęć i tekstów bez zgody autora. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Popularne posty

Moja lista blogów

Subscribe