Produkty, które (nie) zasłużyły na osobną recenzję [ olej sezamowy i palmowy, żel i algi Bingo Spa ]

sobota, stycznia 24, 2015

Witam Was bardzo serdecznie :) Dzisiaj post z tymi produktami, które Wam obiecałam, a tak na prawdę niewiele mam o nich do powiedzenia, bo albo się nie sprawdziły, albo nie mam o nich jakiegoś zdania, lub... tak po prostu.

Dla przypomnienia:
- włosy średnio (być może nisko) porowate (od nasady do uszu) i wysoko porowate (reszta), cienkie, delikatne
- skalp podatny na łupież i wysuszenie
- skóra mieszana w kierunku suchej, trądzikowa
- ciało nie potrzebujące dużego nawilżenia, rozstępy, cellulit
* moja mama ma włosy bardzo wysokoporowate i suche oraz szorstkie

Olej sezamowy
Olej ten z początku wydawał się być bardzo fajnym olejem dla mojej wysokoporowatej części włosów. I tak myślałam do drugiej aplikacji, gdzie włosy były dociążone i wyglądały po prostu dobrze. Niestety przy następnych przesiadywaniach było tylko gorzej. Zaczął mi zwyczajnie puszyć włosy! :( Nie wyglądają po nim dobrze.
Ten olej jest na prawdę ciężki (choćby w dotyku), trudno mi go nałożyć na włosy i wydaje się być trudny do zmycia. Niestety taki jest. 

Mojej mamie bardzo się spodobał i teraz ona go powoli zużywa. Mówi mi, że włosy są nawilżone, całkiem inne. Nie przeszkadza jej nawet zapach, który według mnie jest bardzo intensywny i pachnie orzeszkami. jest tak mocny jak oleje indyjskie.

Dla mnie nie, dla mojej mamy tak!

Bingo Spa
'Żel do ciała z centellą i kofeiną' oraz 'Odchudzające algi do peelingu'


Następnymi bohaterami są dwa produkty od Bingo Spa, żel do ciała z centellą i kofeiną oraz odchudzające algi do peelingu. Żel kupiłam za 8,40 zł/500 g, a algi za 5,70 zł /600 g. Standardowo kosztują 28 zł i 19 zł. Promocja na emina.pl skusiła mnie by zakupić dość tanio te produkty.



Konsystencja obu produktów jest całkowicie inna - żel jest galaretką, a algi proszkiem. Oba produkty są wielkiej postury jak to zawsze mają kosmetyki Bingo. W porównaniu do ceny są to bardzo fajne oferty, ale gdyby dołączyć do tego skład to już tak średnio.

emolienty - emulgatory - humektanty - detergentyekstrakty, oleje - tytułowe składniki - konserwanty - zapaszki, barwniki 
Żel do ciała z centellą i kofeiną
Skład: Aqua, Collagen TEA, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Propylene Glycol (and) Water (and) Laminaria Digitata Extract (algae), Propylene Glycol (and) Aloe Extract, Propylene Glycol (and) Panax Ginseng Extract, Propylene Glycol (and) Licum Sativum Extract, Acrylates/Steareth-20 Mathacrylate Copolymer (substancja żelująca), Carbomer, (Propylene Glycol; Aqua; Echinacea Angustifolia Extract; Centella Asiatica Extract, Fucus Vesiculosus Extract; Trigonella Foenum-Graecum Extract), Caffeine, Cinnamomum Camphora Oil, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin.
Algi odchudzające
Skład: Sodium Chloride (zagestnik), Fertilizer Urea, Sodium Hydrogen Carbonate (regulator pH), Sodium Chloride (and) Calcium (wapń) (and) Magnesium (magnez) (and) Sulphur Oxide (and) Calcium Sulfate (siarczan wapnia), Sodium Lauryl Sulfate, Propylene Glycol (and) Water (and) Laminaria Digitata Extract (algae), Peppermint Oil, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Cl 19140, Cl 42080.

Z nakładaniem tych specyfików bywało różnie, a to dlatego, że żel czasami z powodu swej galaretkawości potrafił spaść, a algi wysypać. Najgorzej było właśnie z algami, nie potrafiłam wynaleźć idealnego sposobu by je umieścić na nogach. Dopiero po jakimś czasie po prostu nakładałam na dłoń i peelingowałam nimi nóżki.

Po jakimś czasie nogi faktycznie zaczęły lepiej wyglądać i cellulit jakby zmalał. Gdyby nie to, że żel jest na prawdę wydajny to zużyłabym go szybko. Po terminie ważności niestety zaczął się lekko rozwarstwiać. Nie żałuję tego, że je wypróbowałam i nie do końca wykończyłam. Nogi zawsze były gładkie i lekko nawilżone (nie mam problemu z suchą skórą na nogach). Czy polecam? Jeśli nie straszne Wam parabeny to tak :)

OLEJ PALMOWY


Kolejny wielofunkcyjny kosmetyk, który chciałam wykorzystać na maksa. Dlaczego wzięłam akurat olej palmowy? Jego pomarańczowa barwa mnie urzekła, cena także, a później zapach sprawił, że moje zdanie o nim zaczęło kierować się u negatywnej ocenie... ale nie jest aż tak źle. Ciężko wytrzymać, ale przy związanych włosach się da!

Od kiedy mam ten olej to do początku lipca nakładałam tylko i wyłącznie przed myciem na jedną lub dwie godzinki. Dlaczego nie próbowałam go zostawić na noc? Wyobrażacie sobie później tą pomarańczową poduszkę? O nie, nie, moje życie jeszcze miłe, a moja rodzicielka raczej by zadowolona nie była. Ja też bym nie była, zwłaszcza, jakby zapaszek się zachował. 

Włosy wyglądały dobrze tylko wtedy, kiedy związałam je w warkocz, a później rozplątałam - a ten myk działa nawet na włosy, które odżywki nie doznały. Dodatkowo zauważyłam, że mimo tego, że nie widać działania na włosach to ten olej + kokos i odżywka Inecto potrafiły dociążyć moje włosy tak, że były do pokazania światu tylko dwa dni. Dlatego wymusiło to na mnie używania przy KTC maski Bingo ze spiruliną, która mych fal aż tak nie obciążała.

Jeśli chodzi o efekt na mokro - było tylko gorzej. Niewyobrażalny puch, ledwo co warkocz dał radę. A co z olejem w połączeniu z maską? Nawet o tym nie pomyślałam, bo bym nie zniosła tego smrodku przez następne 3-4 dni, aż do następnego mycia.

Natomiast na twarzy olej nakłada się bardzo przyjemnie, zwłaszcza, gdy jest ciepło, ponieważ tak jak olej kokosowy zmienia swoją konsystencję pod wpływem temperatury. Niestety u mnie zawiódł na całej linii - zapychał mnie niemiłosiernie.


 
Biorę udział w akcji u Ewy - włosy na emigracji :) Dołączcie do akcji, ja jeszcze zrobię post przed końcem stycznia i to już będzie oficjalne rozpoczęcie. Ciao!

Zobacz to

9 komentarze

  1. Kurczę, a ja planowałam kupić sezamowy. Przemyślę to :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie sezamowy olej też szału nie robi, ale palmowy to jeden z moich ulubieńców :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak nie lubię palmowego brr, jeszcze pamiętam zapach hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wymienionych przez Ciebie mialam tylko sezamka i niestety spisywal sie u mnie podobnie ;( Dziekuje Kochana za podanie informacji o akcji :*!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapachu moze nie uwielbiam ale lubie ☺
    Widzisz, ja tak samo sie dziwilam ze sesa ci pasuje xd

    OdpowiedzUsuń
  6. AgnesShow www.agnes-show.blogs28 stycznia, 2015 21:42

    a na sie najarałam na sezamowy... ale akurat tobie ufam ;p nie kupie ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja absolutnie go nie odradzam, bo co włos to głos, trzeba po prostu wypróbować na swoich :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie produkty marki BingoSpa nie kuszą. Prawdę mówiąc nigdy nic nie miałam. Trochę odstrasza pojemność. Już sobie wyobrażam męczyć przez cały rok jakąś maskę do włosów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)

Zakaz kopiowania i rozprzestrzeniania zdjęć i tekstów bez zgody autora. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Popularne posty

Moja lista blogów

Subscribe