Medikomed, glinka biała
czwartek, grudnia 26, 2013
Glinka ta dotarła do mnie pod wpływem... przymusu. Skończyła się moja pierwsza i ulubiona ze sklepu Arsetnatura (będzie w tej recenzji mnóstwo porównać do niej właśnie, inaczej nie da rady) i musiałam szukać nowej, a jako, że Zielarnię Lawendę mam praktycznie na miejscu to zrobiłam zamówienie przez internet i odebrałam w sklepie.
To co przeżywałam później pod prysznicem nie można w żaden sposób opisać.
Glinka za nic nie chciała się zmieszać z szamponem tak idealnie jak moja ulubiona, która była proszkiem, a rosyjska to po prostu w konsystencji piasek. Porobiły się grudki, które nie chciały się rozlecieć i weź tu myj tym skalp i włosy... no nie dało się. Przez to moje włosy wypadały w większej ilości, bo skóra nie została ukojona przez glinkę. Chciałam w jak najszybszym czasie to coś zużyć i więcej tego nie widzieć.
Później wpadłam na pomysł z metodą kubeczkową.
Jako, że płyn do higieny intymnej od Ocnodermy (używam go jako szamponu) tego wymagał, więc dlaczego by glinki nie wsypać? Pomogło przy wypadaniu, bo glinka docierała do każdej części skalpi. Mimo to, dalej nie pałałam do niej miłością, bo na włosach czułam piasek, gdzie przy arsetnaturowej po prostu była biała woda po zmieszaniu i ewentualnie na końcu resztki.
Jak wpłynęła na włosy? Nie zauważyłam nic ciekawego, bardziej przyglądałam się skalpowi i myślę, że spełniła swoje zadanie po wielu bitwach - ukoiła skórę i od niej tego oczekiwałam.
Miałyście tą rosyjską glinkę? Mam nadzieję, że święta spędziłyście w przyjemnej atmosferze :)
23 komentarze
Nigdy nie miałam żadnej glinki i nie wiem czy potrzebuję ją testować. Nie mam żadnych problemów ze skalpem. Czy glinka ma jakieś inne właściwości poza kojącymi ? Jeśli tak to być może się do niej przekonam ;)
OdpowiedzUsuńna twarz również ją można nakładać, więc nie ma problemu :) wg producenta odświeża, odżywia, ściąga pory i działa bakteriobójczo :)
UsuńA na włosy ma jakieś dodatkowe zastosowanie ?
UsuńMożna dodać ją do masek, by dodatkowo odżywić włosy:)
UsuńNo i fajnie peelinguje skalp, dzięki czemu wcierki się lepiej przyswajają, krążenie pobudza, włosy są uniesione. Używam w tym celu ghassoul, jest drobna, ale czuję jej działanie pod palcami.
UsuńNie miałam jej i chyba nie wypróbuję. Chociaż, kto wie :) Na razie mam białą glinkę z miodem i kozim mlekiem z mydlarni emporium. Używam jej tylko do twarzy, ale może wypróbuję również na skalp. Ostatnio strasznie dużo włosów mi leci, może zadziała :)
OdpowiedzUsuńmożesz spróbować, nie zaszkodzi - u mnie działa rewelacyjnie.
Usuńnie miałam, na razie różowa czeka na testy :D
OdpowiedzUsuńza niedługo stworzą tęczową :D
UsuńMiałam czarną, błękitną i różową z tej firmy, ale nie były aż piaskowe w konsystencji, chociaż parę grubszych drobinek się znalazło.
OdpowiedzUsuńDzisiaj będę kręcić podkład z kolorówki na kaolinie, tam to jest dopiero drobno zmielony :D
no widzisz, tak samo arsetnaturowa była bardzo dokładnie zmielona, a ta to zmielona tak, żeby było...
UsuńNie miałam, zniechęca ta piaskowa konsystencja..
OdpowiedzUsuńchyba, że ja trafiłam na jakąś wadliwą partię :D
UsuńMnie glinki kuszą ze względu ograniczania przetłuszczania...
OdpowiedzUsuńKonsystencja tej jednak do mnie nie przemawia :D
No niestety, nie jest drobno zmielona:(
UsuńDobrze wiedzieć, będę uważała przy zakupie :)
OdpowiedzUsuńMam próbkę z ZSK glinki białej, dziś wykorzystam jako maseczkę :) Na włosy też spróbuję w najbliższym czasie.
Mam jedna biala glinke z ZSK, ale jeszcze dokladnie jej nie przetestowalam ;)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie testowałam, ale z chęcią wypróbuje :) widziałam, że w ulubieńcach polecałaś francuską glinkę białą, czy to jest ta glinka z arsetnatura ?? bo już trochę zgłupiałam :p już Ci to pisałam, ale się powtórzę, uwielbiam czytać Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3, glinka z arsetnatura to ta http://naturallywavyhair.blogspot.com/2013/09/francuska-glinka-biaa.html :)
Usuńdzięki wielkie :) mam dosyć podrażniony skalp, a w dodatku wypadają mi włosy :/ mam nadzieję, że glinka chociaż trochę pomoże :)
UsuńPo tym co przeczytałam będę uważała na te rosyjskie glinki ; )
OdpowiedzUsuńMam jedynie zieloną glinkę, śliczny proszek. Ale nad białą myślę własnie ze względu na włosy
OdpowiedzUsuńTo dziwne, bo mam tę samą glinkę i rozrabia się z wodą na gładką masę. Może coś z terminem ważności nie tak? Próbowałam wszystkich glinek z tej serii i są gładziutkie po przygotowaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)