Walczę o piękne włosy (i ciało) po powrocie zza granicy! [ cz. II ]

wtorek, października 13, 2015

freepik
Minął niecały miesiąc od poprzedniego postu pod tym samym tytułem. Chciałam zaktualizować to, co dzieje się obecnie u mnie i czy nadal się staram tak... jakbym chciała :) Niestety ten rok jest wyjątkowo pechowy - nawet na nadejście jesieni reaguję bardzo depresyjnie, co przekłada się na moje efekty zarówno pod względem włosów jak i ciała, ale o tym poniżej :)

Może najpierw zacznę od kwestii wyglądu - we wrześniu zakupiłam karnet Be Active, który wykorzystuję średnio 4 razy w tygodniu. Od tamtej pory, gdy go zamówiłam widać około -2 kg na minusie, tak przynajmniej mi się wydaje z obserwacji swojego ciała :) Mierzę się centymetrem krawieckim (i od dzisiaj będę to już robiła co tydzień, żeby się jeszcze bardziej do mierzenia i utraty wagi motywować) i zapisuję w odpowiednio przeznaczonym do tego zeszycie. Oprócz tego będę raz na tydzień chodziła ze znajomymi pograć w siatkówkę na 1,5-2 godziny i będzie spalanie tłuszczu i zabawa :D

Wczoraj za to wykupiłam dietę. Dlaczego kupiłam dietę, zamiast sama sobie ją zorganizować? Potrzebuję tak jak pisałam - motywacji. Wszystko mam podane z góry, wystarczy się do tego dostosować, zakupić i przyrządzić. Dla mnie to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza, gdy obecnie sama muszę się utrzymać i nie mam zbyt wiele czasu na wymyślanie potraw, nawet na blog mam mało czasu :( Wasze wpisy staram się czytać i komentować z poziomu telefonu i póki co mi się nawet to udaje pogodzić. Ale podsumowując! Mam nadzieję, że w końcu dobiję do wagi takiej, by nie widzieć szósteczki z przodu :)

Co do suplementacji, aby jak najbardziej ograniczyć wypadanie włosów stosowałam:
  • żeń-szeń marki Apteo (skończyłam)
Skład: 1 kapsułka zawiera:
250 mg żeń-szenia amerykańskiego (Panax quinquefolius) (w tym 7,5 mg ginsenozydów), 200 mg żeń-szenia koreańskiego (Korean Panax ginseng) ( w tym 7,2 mg ginsenozydów), 20 mg witaminy C (25% ZDS*), 8 mg niacyny (50% ZDS*), 6 mg kwasu pantotenowego (100% ZDS*), 200 µg folianów (100% ZDS*), 50 µg biotyny (100% ZDS*), 1,1 mg witaminy B1 (100% ZDS*), 1,4 mg witaminy B2 (100% ZDS), 1,4 mg witaminy B6 (100% ZDS*), 2,5 µg witaminy B12 (100% ZDS*), substancje dodatkowe.
  • witaminę C holenderskiej marki w ilości około 250mg dziennie
  • od paru dni kompleks witamin B także holenderskiej marki (dawki tych witamin to 100-200%)
  • mieszanka: przytulia z dziewanną
  • od paru dni pokrzywę z korzeniem mniszka
  • kudzu (to niby bardziej na oczyszczenie, ale to też ważne)
  • etanolowy wyciąg z niedojrzałego owocu kasztanowca
  • pyłek pszczeli w ilości dwóch łyżeczek dziennie
I o ile z pyłkiem pszczelim i mieszanką przytulii z dziewanną szło mi bardzo dobrze, tak z resztą była trochę kicha. Na drugim miejscu są witaminy B i C, a na szarym końcu kudzu i kasztanowiec. Mam nadzieję, że przez następne miesiące lepiej pójdzie. 

A kosmetyki na skórę głowy? Kompletnie nic. Kupiłam tylko piankę do mycia Bobini, która ma dla mnie delikatny skład i póki co na razie ją próbuję. Nie mam na prawdę czasu, aby cokolwiek na skórę nakładać :( Może skręcę jakąś mgiełkę, ale to nie teraz, kiedy ratuję moje włosy przed masową migracją, która się troszkę już uspokoiła. Na całe szczęście, bo przedziałek się bardzo poszerzył - no i czas na to, aby pofarbować odrosty :)

A jak Wasze włosy się mają? Mam nadzieję, że dużo lepiej niż moje i nie doskwiera Wam masowe wypadanie :)

Zobacz to

0 komentarze

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)

Zakaz kopiowania i rozprzestrzeniania zdjęć i tekstów bez zgody autora. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Popularne posty

Moja lista blogów

Subscribe