Sposób na pięknie pachniące włosy! Bobini, pianka do mycia - malina

poniedziałek, grudnia 07, 2015



Kosmetyki dziecięce u wielu osób sprawiają, że gdzieś tam powolutku budzi się instynkt macierzyński, na naszych twarzach pojawia się uśmiech od cukierkowych etykiet, a przede wszystkim ciekawią swoim składem, który jest nieraz genialny, a dokładając do tego uroczy zapach produktu czy idealną konsystencję - jest produktem na szóstkę z plusem. W dalszej części wpisu dowiecie się, czy omawiany kosmetyk jest wart takiej oceny.

Piankę do mycia Bobini znalazłam w malutkiej szafie produktów dziecięcych w Lidlu. Co sprawiło, że na nią zerknęłam? Dozownik. A potem napis "pianka" - stwierdziłam, że jest to idealna okazja, by przetestować nowy kosmetyk i mieć pompkę pianotwórczą w szafce (która swoją drogą w ogóle się nie zacina!). W końcu przyda się przy mocniejszych czy totalnie niewydolnościowych szamponach i nie będę trwoniła pieniędzy na nowe, bo tamten to, a ten siamto... ;)

Oprócz opakowania zainteresował mnie także skład, który jest dla mojej skóry na prawdę fajny. Niestety nie jest on dla osób, które zwyczajnie nie trawią Cocamidopropyl Betaine :( Jest sporo substancji powierzchniowo-czynnych, znalazł się też humektant w postaci gliceryny, ale jest mało emolientów. W małej ilości są także konserwanty, czy substancje zapachowych, ale to już  wychodzi na plus. Regulator pH jest tylko jeden. Ten pan kondycjonuje skórę, ale jest też substancją powierzchniowo czynną. Natomiast ostatnia substancja to tzw. denaturant - ma zniechęcić do spożycia produktu. Ogólnie skład krótki i przyjemny:)

Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Coco Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Avena Sativa Kernel Extract, Citric Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Denatonium Benzoate


Przejdźmy do zapachu, który jest... po prostu przecudowny. To taka troszeczkę chemiczna malina, ale mi się na prawdę bardzo podoba. Co najważniejsze - ten zapach pozostaje przez jakiś czas na włosach co pomoże w minimalnym stopniu ukryć zapach wcierki czy oleju aplikowanego przed myciem. Mój TŻ jest zachwycony i chętnie wącha moje pasma po myciu tą pianką <3

Dawka na zdjęciu to dawka jednorazowa (nawet chyba niecała...).

Szampon myje włosy bardzo skutecznie mimo swojej delikatności. Nie przesusza skóry głowy, zmywa olej kokosowy bez problemu, a dzięki jego postaci nie muszę mierzwić włosów, przez co nie plączą się tak jak przy zwykłym szamponie - wystarczy go po prostu nałożyć i delikatnie wmasować. To zdecydowanie wystarczy. Za taką dawkę maliny zapłacimy od 9 do 11 zł, gdzie mamy 300 ml kosmetyku średnio wydajnego. Taki standardzik.

Podsumowując:
+ dozownik pianotwórczy, który się nie zacina
+ zapach
+ skład
+ cena
/ wydajność
- nie jest dla osób, które nie mogą używać kosmetyków z Cocamidopropyl Betaine
- dla niektórych może być minusem to, że zapach pozostaje przez krótki czas

Ja ze swojej strony polecam - skład dla mnie jest bardzo fajny, tak samo jak i zapach.

A Wy używacie takich pianek? Jak się sprawują? Napiszcie mi o nich :)

facebook | google+ | instagram

Zobacz to

0 komentarze

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)

Zakaz kopiowania i rozprzestrzeniania zdjęć i tekstów bez zgody autora. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Popularne posty

Moja lista blogów

Subscribe