Chi Organics Olive Nutrient Therapy Treatment Paste
poniedziałek, kwietnia 01, 2013
Kuracja intensywnie regenerująca z serii Chi Organics Nutrient Therapy firmy Farouk.Przeznaczona do włosów zniszczonych, suchych, matowych.Rekonstruuje, odnawia i odpowiednio nawilża włosy, które po jej zastosowaniu nabierają miękkości i świetlistego blasku.Zawiera organiczne olejki eteryczne z certyfikatem jakości, naturalne oleje i specjalny zestaw regenerujący.Nie zawiera parabenów.Sposób użycia:Po umyciu szamponem nanieś sporą ilość produktu i rozprowadzić równomiernie na włosach. Zostawić na ok.3 minuty, po czym spłukać.Dla zwiększenia intensywności zabiegu, pozostawić na włosach przez ok. 15 minut ogrzewając włosy suszarką lub zawinąć w gorący ręcznik.
Analiza składu
Olive Europaea (Olive) Leaf Extract, Cetearyl Alcohol (Coconut or Palm), Cetyl Esthers (Coconut), Dicetyldimonium Chloride (także substancja antystatyczna), Olea Europaea (Olive) Fruit oil (olej z oliwek, także emolient), Behentrimonium Chloride, Amodimethicone (silikon, można usunąć za pomocą łagodnych detergentów), Olive Oil PEG-7 Esters, Dimethicone (silikon, można usunąć za pomocą łagodnych detergentów), Hydrolyzed Silk (także humektant, proteiny jedwabiu), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Vinegar (ocet jabłkowy), Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Retinyl Palmitate (Vitamin A Palmitate), Panthenol (Pro-Vitamin B), Phenyl trimethicone (silikon, można usunąć za pomocą łagodnych detergentów), Anthemis Nobilis Flower Oil (olej z kwiatów rumianu rzymskiego), Cymbopogon Schoenanthus Oil (olej z trawy cytrynowej), Geranium Maculantum Oil (olej z Bodziszka Plamistego), Origanum Majorana Leaf Oil (olej z liści majeranka ogrodowego), Mentha Piperita (Peppermint) Oil (olej z mięty), Ocimum Basillicum (Basil) Oil (olej z bazylii pospolitej), Thymus Vulgaris (Thyme) Extract (ekstrakt z macierzanki tymianek), Nasturtium Officinale Flower Extract (ekstrakt z kwiatów rukii wodnej), Trigonella Foenum-Graecum Seed Extract (ekstrakt z nasion kozieradki pospolitej), Urtica Dolca (Nettle) Extract (ekstrakt z pokrzywy zwyczajnej), Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil (naturalny olejek eteryczny pomarańczowy), Jasmin Officinale Flower Extract (ekstrakt z kwiatów jaśminu), Citrus Aurantifolia (Lime) Oil (olej z limonki), Citrus Medica Limonium (Lemon) Peel Oil (naturalny olejek eteryczny cytrynowy), Polysorbate 60, Octoxynol-40, Isolaureth-6, Propylene Glycol, Hydrolyzed Wheat Protein (hydrolizowane proteiny pszenicze), Hydrolyzed Wheat Starch (hydrolizowana skrobia pszenna), Benzophenone-4, Sodium Benzotriazolyl Butyl Phenol Sulfonate, Buteth-3, Trubutyl Citrate, Phenoxyethanol, Coprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Tetrasodium EDTA, Potassium Sorbate, Chlorophyllin-Copper Complex
Mamy oleje, ekstrakty, emolienty, emulgatory, humektanty, rozpuszczalniki, substancje antystatyczne, powierzchniowo czynne, niezgodne z zasami CG i chroniące przed promieniami słonecznymi, antyoksydanty, konserwanty i barwniki.
Skład jest na prawdę pełen olei i ekstraktów, które rzadko kiedy możemy spotkać w odżywkach/maskach - za to lubię Chi. Ale z drugiej strony nie lubię firmy za to, że mimo tak dużej ilości dóbr wpychają silikony. Po co one? Skoro to seria Organics? A sama natura zrobi ten sam efekt bez nich? Coś jest nie tak.
Za skład dziękuję tej pani, ponieważ na tubce 50ml nic nie widać:*
Ogólnie
Nie widzę na internecie zbyt wielu recenzji tej odżywki, więc mam nadzieję, że swoją opinią doradzę wielu nie zdecydowanym :)
Zacznijmy od miejsca, w którym możemy znaleźć to małe "cudo" - internet i Wispol. Nigdzie indziej nie widziałam, więc tu leci minus za dostępność. Powala tutaj cena - kosztuje aż 19,99 zł za 50 ml - horror niczym z Avonu (bo tam także za buteleczki 50 ml trzeba tak samo zapłacić, chociaż kosmetyki Avonu mają o wiele uboższe składy).
Opakowanie/otwór/konsystencja/zapach
Tubka wykonana z miękkiego, przeźroczystego plastiku - do zobaczenia zawartości stoi na drodze naklejka z informacjami, ale ją można szybko i łatwo odkleić (jednak pozostanie klej na opakowaniu). Można bez problemu wszystko wycisnąć.
Producent nie umieścił na opakowaniu ile miesięcy/lat jest ważny produkt od otwarcia/daty produkcji. Czytałam co nieco i wcale nie muszą jej podawać, jeśli termin jest dłuższy niż 30 miesięcy. Chciałam sprawdzić ważność na stronach sprawdzających, ale nie ma tam firmy Farouk... więc lipa, możemy się tylko domyślać do kiedy jest ważność.
Obietnice producenta/Moja opinia
Rekonstruuje, odnawia i odpowiednio nawilża włosy, które po jej zastosowaniu nabierają miękkości i świetlistego blasku.
Nie trzeba jej wcale dużo na włosy - wystarczy dłużej z nią posiedzieć, by efekty były zadowalające. Jednak 50 ml nie wystarczy na długo - przy codziennym użytkowaniu starczy może na dwa tygodnie przy moich włosach, czyli cienkich, do łopatek. Konsystencję ma gęstą, ale lekką, przyjemnie się ją nakłada. Ładnie się zmywa z włosów, są tak nawilżone, że uciekają mi wręcz z dłoni podczas mycia.
Działanie jak najbardziej na plus - jednak cały czas mam w głowie to, że to wszystko zasługa silikonów, a nie olei czy ekstraktów, choć w składzie dominuje natura. W każdym bądź razie omijając moją niechęć włosy po odżywce są miękkie i lśniące. Zanim dostałam ten produkt podkradałam go mamie - ale to było kiedyś, chyba zanim zaczęłam dbać o włosy.
Myślę, że przy dłuższym stosowaniu mogłaby spełnić obietnice producenta.
16 komentarze
Szkoda , że ma silikony w składzie.
OdpowiedzUsuńCiekawa i dokładna recenzja ; DD
ano szkoda, po co one to nie wiem :/
UsuńKiedyś bardzo lubiłam produkty tej firmy, ale już mi przeszło;p
OdpowiedzUsuńmi też :D
UsuńFajny produkt, no i zabezpiecza włosy :)
OdpowiedzUsuńja go dyskwalifikuję ze względu właśnie na silikony ;-)
UsuńJa właśnie zakupiłam pierwsze ziajowe mydło - pomarańczowe i czeka na swoją kolejkę :) I myślę o kupnie koziego mleka z zaji.
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam ani nie słyszałam o tych produktach :) Gratulacje że się odważyłaś coś takiego niespotykanego kupić w ciemno! Ja uwielbiam moją Cassię i chyba jej z niczym nie zdradzę. A na serum też się raczej nie skuszę- nie używam silikonów. ;)
OdpowiedzUsuńto co mam a jest nieznane chcę zrecenzować i ewentualnie polecić lub ostrzec przed kupnem:D
Usuńnie miałam nigdy, ale skład strasznie długi O.o cena zdecydowanie odstrasza.
OdpowiedzUsuńskład długi i ciekawy gdyby nie silikony :-)
UsuńO kurczę, ale kusisz ;P Dziś mam się wybrać do Wispolu, może ją upoluję ;D ahhh te recenzje, człowiek nie chce nic kupować, a tu nagle taka fajna maska.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście te silikony to trochę nie halo, skoro ponoć ma być eko, no ale cóż reszta składu to rekompensuje ;)
mimo po części pięknego składu nie chcę jej już widzieć ... :P
Usuńhmm włosy cienkie ;D
OdpowiedzUsuńCzyli dla mnie heheh
na zime zly nie bedzie (wtedy nawet warto zabezpieczac wlosy sylikonami) ale na cieplejsze (bezczapkowe) pory roku troche za bardzo nafaszerowany...
OdpowiedzUsuńMiałam rudą hennę Lush, ale byłam z niej bardzo niezadowolona. Kolor kiepsko chwycił, włosy były matowe. Zawiera masło... karite chyba i się zastanawiam czy ono było w hennie potrzebne. Beznadziejnie się rozdrabnia tą ,czekoladę' . Strasznie się napaliłam a efekt typu: pfff... -_-''
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)