Podcinanie, kremowanie...
sobota, kwietnia 06, 2013
Na weekendach mam wielką ochotę pisać i pisać, mam Wam tyle rzeczy do przekazania, a nie chcę też by notki pojawiały się codziennie (bo później nie mam o czym pisać:/).
Nie wytrzymałam i choć wczoraj była recenzja mojego ulubionego szamponu Shikakai to postanowiłam dzisiaj napisać co nieco.
PODCINANIE
Przed podcięciem moje włosy wyglądały mnie więcej tak:
- grzywka do brody
- po bokach długie niepocieniowane zbytnio kosmyki
Przed cięciem pamiętajcie:
Moczymy włosy w letniej/zimnej wodzie i na mokro tniemy je ostrymi nożyczkami! Nigdy na sucho, włosy wtedy będą szybciej się rozdwajały.
Nożyczki można naostrzyć przecinając papier ścierny lub próbując przeciąć igłę - ten sposób jest przeze mnie sprawdzony i dla mnie idealny!
Prostowłose mogą mieć problem przy podcinaniu poniższą metodą - ten sposób zarezerwowany dla falowłosych i kręconych, ponieważ nie będzie widać czy jest krzywo czy nie!
A teraz przejdźmy do sedna:
Zmoczyłam włosy zimną wodą i cięłam po ukosie :) czyli:
bierzemy dość gruby kosmyk w dłoń (taki, żeby na końcu szerokości kończył się skos) i nad palcami ścinamy ku dołowi :)
Uzyskamy w ten sposób ładne zejście po bokach a nasze fale się ukażą - jestem tego żywym przykładem ;D
KREMOWANIE
Dla zielonych: Kremowanie to to samo co olejowanie, tyle, że zamiast oleju nakładamy jakiś krem czy masło czy cokolwiek na włosy :)
Zainspirowana postem Gapy postanowiłam i na sobie spróbować :) Do tej pory były trzy próby i każda wywołała efekt wow.
Kremowałam całą noc w czepku (pierwszy raz, hoho :D) i dało się spać, nic nie uwierało wszystko ładnie przylegało i nie spadało :) A poduszki całe. Dodatkowo nałożyłam także na skórę głowy mieszankę - czego żałuję, bo nad karkiem moja skóra jest bardzo wrażliwa i niestety swędziało. Jak odsunęłam czepek obyło się już bez drapania :)
Do mieszanki wykorzystałam:
- 2 łyżeczki kremu Isany z masłem shea i kakao
- łyżkę maski błotnej Apis (musi to być odżywka/maska bez silikonów!)
- pół łyżki oleju z avocado
Tak jak pisze Gapa - nie polecana tu jest maska proteinowa, za to możecie dodać oleje, które Wam bardzo służą :) można dodać więcej niż jeden olej, to od Was zależy!
Efekty:
Bardzo mięciutkie, skręt się poprawił, a i nawet błyszczą (tylko nie w takim świetle), skóra głowy nawilżona. Włosy się nie plączą i nie zbijają w kołtuny, bez problemu można je rozczesać palcami. Takie kremowanie jest dla mnie, zdecydowanie :) takie ulepszenie dało mi szansę na całkowite wykorzystanie kremu, bo przyznam, leżało od pewnego czasu w pudełku...
Pozdrawiam serdecznie <3
ps. paczka z henną Mumtaz nie doszła jak na razie, więc hennowanie zapewne odbędzie się w następny piątek ;-)
35 komentarze
Kremowania nie próbowałam, a z obcinaniem wolę udać się do fryzjera .
OdpowiedzUsuńnie ufam fryzjerom, a kremowanie polecam <3
Usuńwolę jak fryzjer podcina mi włosy :P sama bym skopała sprawe ;)
OdpowiedzUsuńja nawet na fryzjerów nie spoglądam :)
UsuńSama bym chyba sobie nie obcięła włosów, nie wiem co by z tego wyszło. :D
OdpowiedzUsuńKremowania nie próbowałam, ale czemu by nie spróbować :)
ja zawsze sama podcinam :)
Usuńpolecam kremowanie, włosy są megaa
aż mnie naszło na kremowanie przez ciebie ;)
OdpowiedzUsuńu mnie isanka kakaowa najlepiej działa w takiej formie :D
polecam polecam <3
UsuńSłońce,jakie Ty masz piękne włosy!
OdpowiedzUsuńa tam a tam, zdarza im się :)))
UsuńJaki piękny efekt ; OO też muszę koniecznie spróbować ; D
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńTak, to jest balsam do ciała :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że się sprawdził przepis!^^
OdpowiedzUsuńFale masz przepiękne, może kiedyś odważę się podciąć włosy Twoim sposobem. I w końcu wiem jak zadbać o nożyczki, dziękuję:*
dziękuję :) babciny sposób na ostre nożyczki :D
UsuńBardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńw moim przypadku kremowanie włosów nie sprawdza się a szkoda
OdpowiedzUsuńw moim też się nie sprawdzał - ale dodałam maski i oleju i widać jakie efekty :)
UsuńU mnie kremowanie świetnie się sprawdza. Najlepiej działa u mnie właśnie Isana kakaowa. Ta oliwkowa już takiego szału nie robi.
OdpowiedzUsuńoliwkowej jeszcze nie sprawdzałam :)
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio podcinałam ;/
OdpowiedzUsuń:C
UsuńWcześniej jakoś sceptycznie patrzyłam na nakładanie kremu na włosy jednak efekt twoich włosów zachęcił mnie do wypróbowania
OdpowiedzUsuńpolecam :) ten sposób będzie dobry zarówno dla wysokoporowatych jak i niskoporowatych włosów
UsuńPiękne locze ;) Osobiście też bardzo lubię kremowanie. Kusi mnie opcja całonocna, ale nie wiem czy dam radę spać w czepku ;P
OdpowiedzUsuńP.S świetna bluzka z ideogramami <3
spanie w czepku nie jest niczym trudnym :D poważnie.
Usuńdziękuję <3
Kremowania pod czepkiem nie próbowałam, ale o wiele lepiej u mnie się sprawdziło kremowanie na mokre włosy ;) nigdy nie miałam tak nawilżonych włosów :)
OdpowiedzUsuńna mokro jeszcze nie próbowałam, na sucho efekt mnie zadowala :)
Usuńnigdy nie kremowałam włosów. za to częściej sama obcinałam włosy niz chodziłam do fryzjera:P Obecnie mam tak pocieniowane włosy, że sama nie jestem w stanie obciąć końcówek. W poniedziałek jestem zapisana na obcinanie do ramion:) Piękne masz te loczki:)
OdpowiedzUsuńojej, na takie cieniowanie bym sobie nie pozwoliła, choć znając mnie i tak bym sobie sama podcinała :D
Usuńdziękuję :)))
Ja sobie pozwoliłam raz, w zeszłym roku. Na początku wyglądały super, ale taka fryzura nie nadaje się do długich włosów, a mam zamiar zapuścić, więc schodzę powoli z cieniowania:)
UsuńMi pop tym kremie robi się sianko, muszę jeszcze raz dokładnie przeanalizować skład. Do ciała jest świetny :)
OdpowiedzUsuńmi też, bo ma wysoko olej kokosowy, który dla włosów wysokoporowatych jest nieodpowiedni - dlatego przepis ma dodatkowo olej i maskę/odżywkę :))
UsuńNa sucho się podcina jedynie maszynką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)