Płyn do higieny intymnej Ocnodermy na skalpie
wtorek, stycznia 14, 2014Cześć wszystkim :) Jak się czujecie? U mnie całkiem w porządku, moje plany i osiągnięcia są coraz lepsze - jestem po prostu zadowolona z tego co się dzieje i mam nadzieję, że utrzyma się to w najbliższym czasie.
Dzisiaj przedstawiam Wam płyn do higieny intymnej firmy Oceanic Ocniderma. Był on ostatnio moim towarzyszem włosowym i nie powiem, nawet go polubiłam :)
Płyn ten ma całkiem przyjemną buteleczkę, chodzi mi tu o wygląd - prosty i bez zbędnych "gadżetów". Pompka działa bez zarzutu, można ją przekręcić i ją zablokować by czasem nie zechciała dozować produktu w torbie podróżnej ;) Jednakże podczas takiego zablokowywania pompka z zakrętką się odkręcają, więc za każdym razem muszę dokręcić.
Konsystencja jest nawet w porządku, choć jest troszkę zbyt lejąca. Przy czym podczas mycia nie pieni się zbyt dobrze, więc stosowałam tu metodę kubeczkową i sprawdzało się całkiem nieźle. Produkty do higieny intymnej mają niestety to do siebie, że nie chcą się za bardzo pienić.
Skład ma całkiem prosty i przyjemny :) Aż miło patrzeć i myć tym włosy. Wg cosdna.com żaden ze składników nie zapycha i nie podrażnia. Mi ten zestaw odpowiada.
Aqua, Lauryl Glucoside (substancja powierzchniowo-czynna), Lauramidopropyl Betaine (substancja powierzchniowo-czynna i antystatyczna), Glycerin (humektant), Disodium Laureth Sulfosuccinate (substancja powierzchniowo-czynna), Betaine (antystatyk i humektant), Coco-Glucoside (substancja powierzchniowo-czynna), Glyceryl Oleate (emolient i emulgator), Panthenol (humektant), Cholesterol (humektant i emulgator), Lactic Acid (kwas mlekowy, regulator pH i humektant), Allantoin (działa przeciwzapalnie, nawilża i łagodzi), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate (konserwanty).Mimo nawet łagodnych substancji i tak używa(ła)m białej glinki (lub ghassoul), aby zminimalizować wypadanie. To po prostu już u mnie taki rytuał, do każdej porcji dodaję jakąkolwiek glinkę by mieć pewność, że nagle kupa włosów mi nie wypadnie. Ogólnie płyn nie podrażniał (a niektóre myjadła potrafią, nawet z glinką!), skóra nie swędziała, nie pojawił się łupież.
Ten płyn pozostawiony na minutę-dwie świetnie radzi sobie z olejami, m.in. kokosowym i Khadi stymulującym. Tylko raz mi się zdarzyło nie domyć, ale to tylko dlatego, że niedokładnie go rozprowadziłam. Niestety pozostawia włosy suche i poplątane (część wysokoporowata, na nisko/średnio nie plącze ich aż tak bardzo i nie wysusza), ale tak robi praktycznie każdy produkt myjący. Odżywka jest tu jedynym ratunkiem, choć nie zawsze pomoże (fioletowy Alverde, ty niewdzięczniku!).
Ogólnie jest to produkt wart wypróbowania, lubię go, ale mógłby być ciut bardziej wydajniejszy i tańszy, chociaż jak na taki skład to jest dla niektórych tani (17.90zł/200ml na dozie). Z chęcią kupiłabym go ponownie, gdybym zarabiała choć troszeczkę... ;) Będę szukała tańszego płynu na mycie.
UWAGA! TEN płyn ma (prawie) identyczny skład (te same składniki, ale w innym stężeniu) i jest o wiele tańszy! Dodatkowo ma +100 ml :)
27 komentarze
Bardzo fajny skład rzeczywiście :) Zaciekawiłaś mnie :) Ale faktycznie ten drugi płyn ma identyczny skład i kosztuje 12 zł więc z pewnością lepiej wybrać ten drugi :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się, by go kupić, bo właśnie odkryłam, że mam tylko szampon Trzy zioła dla tłuściochów :)
UsuńCiekawy skład, boję się już jednak kombinowania z myjadłami i pozostaję przy moich sprawdzonych :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja bardzo lubię szukać czegoś fajnego :)
UsuńPierwszy raz go widzę, ale dobrze, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPóki co czaję się na Facelle.
Po Facelle ponoć wypadają włosy. Ja sama nim myć nie będę, bo skład najzwyczajniej mi nie pasuje:)
Usuńten mnie kusi ;d mam facelle i uzywam zgodnie z przeznaczeniem
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :D
UsuńNie spodziewałam się, że sprawdzi się na włosach:)
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować w życiu (prawie) wszystkiego ;)
UsuńO, płyn z AA faktycznie fajny. :) Na szczęście już nie szukam idealnego szamponu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja nadal szukam :)
UsuńJakoś się nie mogę przekonać do płynów do higieny intymnej. Jakoś nie lubię czekać aż produkt zadziała chyba, że nakładany przed myciem. Jestem leniwa, ale moje naturalne nie mają mi tego za złe, a nawet wdzięczne za niemeczenie.
OdpowiedzUsuńJa zawsze trzymam minutę czy dwie, żeby mieć pewność, że nie zastanę niezmytego oleju na głowie. Olej mam teraz przed każdym myciem, więc i dłużej muszę zostawiać myjadło. To nie reguła, że TRZEBA zostawiać, można od razu po nałożeniu zmyć :)
Usuńto ja prędzej kupię ten AA :D
OdpowiedzUsuńJa już też :))
UsuńCiekawe :) Czuję, że wypróbuję (ale ten tańszy) ;)
OdpowiedzUsuńJa też ten tańszy ;)
UsuńOdkad Facelle sie u mnie nie spisal, jakos unikam plynow do higieny intymnej ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, nie będę namawiała :)
Usuńciekawy skład:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam ,że ten płyn z AA jest świetny ; D
OdpowiedzUsuńJa używam z białego jelenia bo tylko ten mnie nie uczula- obserwuję;)
OdpowiedzUsuńUżywałam juz róznych kosmetyków do higieny intymnej. Długo byłam z niebieskim AA, potem trochę z konwaliowym Ziaji, a teraz mam Sorayi, Lactissima Sensitive - Kremową emulsję ginekologiczną SOS na podrażnienia. Przeczytałam, że przeznaczona między innymi dla osób aktywnym fizycznie i mających skłonność do podrażnień i infekcji. A że w ramach odchudzania biegam na basen, to pomyślałam, że to coś dla mnie. Nie ma parabenów, barwników. Zapobiega rozwojowi grzybów chorobotwórczych, Ma probiotyki, kwas mlekowy, wyciąg z rumianku. Ideał :)
OdpowiedzUsuńDodajesz glinki do szamponu? Ciekawe, muszę spróbować tego patentu.
OdpowiedzUsuńtak, chroni mnie przed zbyt mocnym działaniem szamponu, uspokaja skórę i nie prowadzi do nadmiernego wypadania:)
UsuńInnowacyjne zastosowanie :) chociaż sama ostatnio z braku szamponu, w pędzie przed wyjściem do pracy umyłam głowę żelem pod prysznic na dodatek... męskim :) efekt nijaki:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o płyny do higieny intymnej to ufam tylko tym ginekologicznym, a w przypadku jakichkolwiek podrażnień, infekcji itp nie ufam wcale!
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :* Staram się na wszystkie odpisywać i zaglądać na Wasze blogi, nie musicie się reklamować :)